Skończył się 2018 r. Nie wiem jak u Was, ale u mnie to był bardzo dobry, ciekawy, pracowity, pełen nowej wiedzy i umiejętności rok. Dobry też tak po ludzku. Mam fajny zespół ludzi, z którymi pracuję. Zespół, który jest wspierający, inspirujący, zachęcający do działania, eksperymentowania, doświadczania. Mam dobre, przyjazne, budujące relacje z najbliższą rodziną. Mam przyjaciół, do których mogę zwrócić się w każdej sytuacji. Tak go odbieram na poziomie ogólnym. Kiedy jednak zejść do poziomu konkretnych zadań, celów, realizowanych pomysłów, to już tak różowo nie jest. Nie wiem jak Wy, ale ja, kiedy myślę o tym, co się udało, a co się nie udało, to zastanawiam się, na co przeznaczyłem odpowiednią ilość czasu (i są tego owoce), a co jak zwykle (bo na początku 2017 i 2016 też o tym myślałem) umknęło mojej uwadze (i owoców brak). Na przykład wspomniane wyżej dobre relacje to efekt czasu spędzonego na rozmowach o ważnych i błahych, trudnych i prostych tematach. Na bliskości i intymności. Z drugiej strony absolutny zastój biegowy (9 miesięcy bez przebiegniętego kilometra), to efekt zerowego zaangażowania w sport. Każdy z nas może stworzyć sobie listę rzeczy, aktywności nazywanych „za mało”. Za mało rozmawiałem z dziećmi, za mało byłem w domu, za mało uczyłem się angielskiego, za mało czytałem, za mało biegałem … . Te wszystkie „za mało” dają najczęściej efekt braku realizacji jakiegoś planu, ważnego celu, a w wymiarze ludzkim np. brak dobrej relacji z kimś ważnym w naszym życiu. Coś było niedoinwestowane, przeoczone, zapomniane, uszło naszej uwadze. Są też, z drugiej strony, rzeczy, którym poświęciliśmy zbyt dużo czasu. Możemy je nazwać „za dużo”. Za dużo telewizji, za dużo Internetu, za dużo Facebooka, za dużo plotek w firmowej kuchni, za dużo „pitolenia bez działania”, za dużo sportu, za dużo nauki angielskiego …  . Te wszystkie „za dużo” zabierają naszą uwagę, odciągają nas od innych, ważnych spraw. Być może tych z listy „za mało”. Paradoksalnie na liście „za dużo” mogą znaleźć się rzeczy ważne: praca, hobby, zdrowie. Przyjrzyjmy się bieganiu. Kiedy zaczynamy biegać zajmuje nam to 30 - 40 min w ciągu dnia, ale z czasem treningi rozciągają się do 2- 3 h, a w skali tygodnia mamy już kilkanaście godzin. Nie możemy powiedzieć, że sport jest czymś złym, raczej mówimy o nim dobrze. A jednak zbyt dużo sportu odciąga naszą uwagę, aktywność np. od rodziny. „Za mało” - źle, „za dużo” - niedobrze. Niedoinwestowane i przeinwestowane. Co wybrać? Być może dobrą opcją dla Ciebie na noworoczne rozważania będzie ćwiczenie, które znalazłem w książce Patricka Rhone „Enough”. W mojej interpretacji można przeprowadzić je w poniższy sposób. Weź kartkę papieru, podziel ją na pół, po lewej stronie wypisz listę wszystkich rzeczy, które określiłbyś jako „za mało”, zbyt mało uwagi, zbyt mało aktywności, zbyt mało wysiłku. Po prawej stronie wypisz listę rzeczy, które określiłbyś jako „za dużo”. Zbyt dużo uwagi, zbyt dużo aktywności, zbyt dużo wysiłku. Ważne, żeby po obu stronach była taka sama ilość rzeczy. Jeśli po lewej masz trzy rzeczy „za mało” to po prawej napisz trzy rzeczy z kategorii „za dużo”, jeśli pięć, to pięć. Następnie do każdej z tych rzeczy przypisz jakąś miarę. To może być np. czas, spędzam za dużo czasu oglądając seriale - 3 godziny dziennie. Mogą to być też pieniądze, nie badałem stanu zdrowia od kilku lat - 0zł  miesięcznie. Popatrz na to, co Ci wyszło i zastanów się, które pozycje z listy możesz zamienić. Na co z listy „za mało” możesz poświęcić 3 godziny dziennie? Na co wydajesz „za dużo” pieniędzy, które mógłbyś przeznaczyć na regularną kontrolę własnego zdrowia? Kolejno zamieniaj ilość (czasu, pieniędzy lub innej miary, jaką przyjąłeś) z listy „za dużo” na  listę „za mało”. Piękno tej zamiany polega na tym, że Twój budżet będzie na zero! Nie dodasz ani złotówki, ani minuty. Po prostu pieniądze i czas przeznaczysz na coś innego! Trzymaj kartkę blisko i działaj. Może nie wszystko od razu. Nie wiem, jak długie masz listy :-). Ale najpierw zajmij się jedną parą, a następnie drugą i kolejną. I obserwuj co się dzieje. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!